Oswajanie "słonia" #2 - Davinci Resolve
Poszukiwanie
Po pierwszej zabawie z Davinci Resolve nie dawała mi spokoju jego kiepska wydajność na moim kompie, wiec rozpocząłem poszukiwania problemu. Tak oto natknałem się na stronę firmy Puget System, która zajmuje się między innymi składaniem jednostek pod Davinci Resolve i Fusion. To co zobaczyłem w tabelkach z ich testów nie napawało mnie optymizmem, ale też nie skreślało zupełnie mojego blaszaka.
(źródło: www.pugetsystems.com)
(źródło: www.pugetsystems.com)
Mój Ryzen 2700 w tych zestawieniach co prawda nie występuje, ale jest 2800X, a to przecież niewielka różnica ;). GTX 1070 ciągnie się gdzieś w ogonie zestawień, ale jest. Trochę martwiła mnie ilość ramu w tych jednostkach. 32GB to nie 128GB. Ten problem postanowiłem na razie odpuścić. W końcu coś tam mi się udało ostatnio zrobić w Davinci, wiec ram poczeka. Na ich stronie wyczytałem, że spore znaczenie ma szybki dysk, na którym odbywa się cache klipów. Tu zapaliła mi się lampka. Do tej pory używałem dysku HDD do cache'owania klipów. Niewiele myśląc, cyk, cyk, pomarańczowy portal na "A" i zamówiłem dysk SSD.
Zanim przyszedł dysk, wysypał mi się Windows. Miał prawo. Ostatni raz instalowałem Windowsa w momencie zakupu "siódemki", którą upgradowałem do 10, a następnie przeniosłem cały system z dysku HDD na SSD. Nie przeinstalowałem go nawet po zmianie prawie wszystkiego w kompie, oprócz dysku. Wpisałem tylko nowy klucz. Także po 9 latach miał prawo powiedzieć: "pier..., nie robię".
Przeinstalowałem system i podłączyłem dysk SSD. W międzyczasie wyszła nowa wersja Davinci oznaczona numerem 15.3. Tu Blackmagicdesign mnie zaskoczył, bo podał minimalne wymagania dla sprzętu.
(źródło: www.blackmagicdesign.com)
Luz. Jestem minimalny. Zainstalowałem. Nie wiem czy to przez dysk SSD, czy przez optymalizację wersji 15.3, ale Resolve chodzi teraz u mnie znacznie płynniej przy zabawie w Fusion.
Znalazłem też porównanie płatnej wersji Davinci z wersją darmową (której używam). Tu pojawił się kolejny powód mojej słabszej wydajności, w porównaniu do tego co widziałem w poradnikach. Wersja płatna korzysta ze sprzętowej akceleracji kart graficznych przy kodowaniu klipu za pomocą kodeka H.264, a darmowa wersja ogarnia to przez softwarowy kodek H.264 wbudowany w Windowsa.
Pomyślałem, że w sumie 299$ to jest kwota do przeskoczenia i już wyciągałem kartę, gdy pojawiła się druga myśl: "Hola, lelon. Przecież ty nic nie potrafisz w tym Davinci, a chcesz wydać 1200PLN? Pozwól, że darmowa wersja zarobi na płatną." Nie kupiłem. Na razie...
Krzywe
O ile w Davinci da się zrobić kształt na krzywych (w sumie chyba wszystkie narzędzia do rysowania działają na krzywych), to jest to dla mnie średnio intuicyjne. Dlatego zacząłem szukać możliwości importu krzywych z innego programu (np. Affinity Designer), a następnie ich animację. Istnieje taka możliwość poprzez plik SVG. Tak powstało moje kolejne "dzieło".
Diagram nodów nie jest skomplikowany i pewnie da się go uprościć, ale ja jeszcze nie umiem :).
Liczę na to, że ten klip przerodzi się w dłuższy film i pozwoli na zakup płatnej wersji Davinci ;).
Comments